EN

6.02.2005 Wersja do druku

Teatr made in Poland

Piętnaście lat po transformacji polski teatr odzyskuje równowagę w nowym odmiennym świecie, w którym konkurencja, komercja i zaradność odgrywają równie ważną rolę, co wrażliwość i wyobraźnia - pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

Dzisiaj nie wystarcza umiejętność twórczego myślenia i przyoblekania myśli w niebanalny kształt artystyczny, trzeba jeszcze to umieć sprzedać, aby być zauważonym, dostrzeżonym i docenionym, a dzięki temu otrzymać lub też wychodzić niezbędne środki na prowadzenie działalności. Wprawdzie offy teatralne można produkować za psie pieniądze, ale teatru stacjonarnego za darmo czy półdarmo prowadzić już nie. Samorządowy kontredans A jednak spory między dyrekcjami teatrów a samorządami świadczą o tym, że nie wszyscy to rozumieją. Ot, choćby pod koniec bilansowanego 2004 r. doszło do frontalnego starcia między samorządem w Legnicy a teatrem miejskim. W budżecie na rok 2005 władze lokalne przewidziały... zmniejszenie dotacji dla teatru, który w ostatnich latach zdołał wyrobić sobie zasłużenie markę jednego z najprężniejszych zespołów w Polsce: słynna "Ballada o Zakaczawiu", rzecz o przestępczym półświatku Legnicy z czasów PRL, zjed

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr made in Poland

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 5

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

06.02.2005

Wątki tematyczne