- Teatr ma w sobie uczciwość pracy. Dyscyplinę i poczucie wspólnoty. W pracy filmowca zmęczyło mnie to, że cały czas musiałem okiełznywać ogromną techniczną machinę, która jest niezbędna, aby film powstał - mówi reżyser MARIUSZ GRZEGORZEK.
Łukasz Karkoszka: Jest Pan laureatem zeszłorocznego festiwalu Interpretacje. Czy to zwycięstwo coś zmieniło w Pana życiu zawodowym? Mariusz Grzegorzek: W trakcie moich różnych zawodowych przygód zmuszony byłem nauczyć się dystansu, by zbytnio nie przejmować się porażkami. Taka postawa ma jednak pewną cenę, nie pozwala zbyt mocno cieszyć się sukcesami. Mimo to, nie ukrywam, że nagroda na Interpretacjach sprawiła mi ogromną satysfakcję. W jakiś sposób otworzyła także przede mną nowe możliwości. Ł.K.: Czy, Pana zdaniem, taki festiwal młodym reżyserom jest w ogóle potrzebny? M.G.: Interpretacje pozwalają zaistnieć szerzej młodym twórcom. Rynek teatralny, tak jak każdy rynek sztuki, poddany jest pewnym prawom. Tak więc w sensie promocyjnym, co rozumiem jako zapewnienie reżyserom komfortu funkcjonowania w wielu teatrach w kraju, taki festiwal jest bardzo potrzebny. Ł.K.: Jak się Pan czuje jako juror? Jakimi kryteriami posługiwał się Pan ocenia