Publikujemy prace nagrodzone w Konkursie im. Andrzeja Wanata na recenzję przedstawienia teatralnego. Pierwszą nagrodę zdobyła Monika Żółkoś z Gdyni. Jury wyróżniło także Annę Marię Karczmarską i Annę Mazurek z Chełma.
W "Ślubie" Grzegorzewskiego sceny z udziałem jednego aktora zostały wyraźnie zredukowane. Skrócony do paru pierwszych wersów wielki monolog Henryka nie obejmuje słynnego "Dajcie mi człowieka!". Mam odczucie, że dzieje się tak dlatego, iż zawarta w słowach Henryka desperacka potrzeba drugiego człowieka, który niejako nas konstytuuje, zostaje zmaterializowana. W "kościele ludzko-ludzkim" (ciekawe, że w tym przedstawieniu wszędzie "czają się" klęczniki) nikt nigdy nie jest sam, nieustannie "stwarzani" jesteśmy wobec kogoś, tu "duch ludzki uwielbia ducha międzyludzkiego". Nawet gdy któryś z bohaterów (zazwyczaj jest to Henryk) przemawia do publiczności, nie przestaje "być wobec kogoś"; Henryk stwarza siebie wobec nas, Jan Peszek - postać, którą gra. Teatr ten z nas i między nami się rodzi. W zupełnej ciemności faluje nadęty powietrzem spadochron. Ze sporego zagłębienia w podłodze dobiegają pierwsze słowa Henryka; "Zasłona wzniosła się...". Je