EN

1.01.1999 Wersja do druku

Teatr ludzko-ludzki

Publikujemy prace nagrodzone w Konkursie im. Andrzeja Wanata na recenzję przedstawienia teatralnego. Pierwszą nagrodę zdobyła Monika Żółkoś z Gdyni. Jury wyróżniło także Annę Marię Karczmarską i Annę Mazurek z Chełma.

W "Ślubie" Grzegorzewskiego sceny z udziałem jednego aktora zostały wyraźnie zredukowane. Skrócony do paru pierwszych wersów wielki monolog Henryka nie obejmuje słynnego "Dajcie mi człowieka!". Mam odczucie, że dzieje się tak dlatego, iż zawarta w słowach Henryka desperacka potrzeba drugiego człowieka, który niejako nas konstytuuje, zostaje zmaterializowana. W "kościele ludzko-ludzkim" (ciekawe, że w tym przedstawieniu wszędzie "czają się" klęczniki) nikt nigdy nie jest sam, nieustannie "stwarzani" jesteśmy wobec kogoś, tu "duch ludzki uwielbia ducha międzyludzkiego". Nawet gdy któryś z bohaterów (zazwyczaj jest to Henryk) przemawia do publiczności, nie przestaje "być wobec kogoś"; Henryk stwarza siebie wobec nas, Jan Peszek - postać, którą gra. Teatr ten z nas i między nami się rodzi. W zupełnej ciemności faluje nadęty powietrzem spadochron. Ze sporego zagłębienia w podłodze dobiegają pierwsze słowa Henryka; "Zasłona wzniosła się...". Je

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Teatr" nr 1

Autor:

Monika Żółkoś

Data:

01.01.1999

Realizacje repertuarowe