EN

28.07.2004 Wersja do druku

Teatr lalek to nie tylko kukiełki

- Nie ciągnęło mnie ani do grania, ani nawet do oglądania spektakli. Wstyd się przyznać, ale pierwszy raz byłem w teatrze wtedy, gdy zacząłem pracę jako adept - o dyrektorze Wroclawskiego Teatru Lalek ALEKSANDRZE MAKSYMIAKU pisze Katarzyna Wójtowicz.

"Szefem wrocławskiego teatru został dwa lata temu. Dzięki niemu autorski teatr stał się bardziej otwarty. Zaprasza do naszego miasta sławy z całego świata. Na jego zaproszenie już w listopadzie przyjedzie do Wrocławia Flamingo Bar, jeden z najsłynniejszych lalkarzy. On sam jedzie niebawem do Nowego Jorku. Na prestiżowym konkursie wrocławscy aktorzy będą reprezentować Europę. To ogromne wyróżnienie. Dyr. Maksymiak [na zdjęciu] przyznaje, że nic nie wskazywało na to, że zwiąże się ze sceną. - Nie ciągnęło mnie ani do grania, ani nawet do oglądania spektakli. Wstyd się przyznać, ale pierwszy raz byłem w teatrze wtedy, gdy zacząłem pracę jako adept - uśmiecha się Aleksander Maksymiak. Kiedy poszedł zapytać o pracę w pracowni plastycznej teatru, dyrektor powiedział mu: albo będziesz artystą, albo pracy nie ma. - Nie miałem wyboru, musiałem zostać aktorem. Akurat skończyłem liceum plastyczne i szukałem zajęcia - ddaje. Dopiero podcza

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ciągle mam tremę

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska nr 175

Autor:

Katarzyna Wójtowicz

Data:

28.07.2004