Premiera "Wyścigu spermy" Macieja Kowalewskiego w reżyserii autora już w sobotę w Teatrze Na Woli. O kulisach powstawania przedstawienia i nowej roli Teatru Na Woli we wtorek w naszej redakcyjnej klubokawiarni w cyklu "Teatr w Gazeta Cafe" rozmawiali Maciej Kowalewski oraz aktorzy Rafał Maćkowiak i Rafał Mohr. Spotkanie prowadził Remigiusz Grzela, kierownik literacki Teatru Na Woli. Oto fragmenty. Remigiusz Grzela: Z czego wziął się Maciej Kowalewski? Maciej Kowalewski: Skąd się wziąłem? Nie rozumiem. A, oczywiście, z miłości moich rodziców Janiny i Bolesława, a konkretnie stało się to w momencie, kiedy plemnik Bolesława połączył się z komórką jajową Janiny. I jestem. No właśnie. Nie rozumiem, skąd kontrowersje wokół tytułu "Wyścig spermy". Z jakimi reakcjami się zetknąłeś? Maciej Kowalewski: Reakcje są rzeczywiście bardzo różne. Np. chcieliśmy wykupić reklamę na autobusach, ale MZA się nie zgodziło. Tłumacz
Tytuł oryginalny
Teatr - koło ratunkowe
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 261