Teatr Tadeusza Kantora nikogo nie pozostawiał obojętnym. Jego spuścizna jest ogromna i wciąż inspiruje kolejne pokolenia - mówi znawca sztuki Kantora, b. dyrektor Cricoteki prof. Krzysztof Pleśniarowicz, teatrolog z Instytutu Kultury Uniwersytetu Jagiellońskiego.
PAP: Jak byśmy sobie radzili bez Kantora? Prof. Krzysztof Pleśniarowicz: Na pewno inaczej postrzegalibyśmy współczesną sztukę. Kantor za życia miał ogromny wpływ na to, co działo się w ówczesnej sztuce polskiej; nie tylko dlatego, że przywoził aktualności z Paryża, Londynu, Nowego Jorku. On po prostu czuł potrzebę opowiadania o tym, co jest naprawdę istotne, nie z perspektywy Krakowa czy Warszawy, tylko w wymiarze uniwersalnym. Miał w sprawach sztuki znakomitą intuicję i dar syntezy. To bardzo wyraźnie widać, gdy czyta się jego liczne wywiady, wypowiedzi, manifesty i eseje na temat teatru, malarstwa, sztuki w ogóle. Miał też prawdziwy artystyczny autorytet. Był bezkompromisowym zwolennikiem wartościowania i hierarchii w sztuce. A zarazem zwolennikiem absolutnej wolności - jako przywileju artystów prawdziwych. Nie tylko brał udział w najważniejszych wzlotach i upadkach XX-wiecznych awangard, ale zwracał na siebie uwagę i odnosił sukcesy - jako