- Z pewnością wiele problemów o których mówi scenariusz tego spektaklu doświadczyli aktorzy Teatru w Opolu. Myślę, że praca nad tym spektaklem, była bardzo ważnym przeżycie dla wszystkich uczestników tego przedsięwzięcia. Aktorzy wciągnęli niejako to wszystko, co dzieje się w spektaklu w siebie. Przepuścili przez siebie, dzięki czemu mogą dokonywać pewnego rodzaju autonomizacji tego tekstu. Myślę, że to jest rodzaj spektaklu, który za każdym razem jak oni grają daje im możliwość odnajdywania się w nim na nowo w sposób twórczy - mówi Agnieszka Holland o pracy nad "Aktorami prowincjonalnymi".
Jedna z najbardziej oczekiwanych premier teatralnych tego sezonu już za nami. W Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu odbyła się premiera "Aktorów prowincjonalnych"[na zdjęciu]. Spektakl wyreżyserowała Agnieszka Holland we współpracy z Anną Smolar. Z Agnieszką Holland rozmawiała Magdalena Zaliwska Film "Aktorzy prowincjonalni" był pani fabularnym debiutem reżyserskim. Dlaczego zdecydowała się pani powrócić do napisanego 30 lat temu scenariusza, i przenieść go do przestrzeni Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu? - Powrót do tego scenariusza zaproponował mi dyrektor tamtejszego teatru Tomasz Konin. Szukał jakiegoś tekstu o teatrze i aktorach. Wiem, że nie mógł znaleźć czegoś, co w pogłębiony sposób opowiadałoby o problemach związanych ze środowiskiem aktorskim. Stwierdził, że "Aktorzy prowincjonalni" to najlepszy tekst, który istnieje na ten temat. Następnie zwrócił się do mnie z pytaniem, czy nie zechciałabym zaadaptować go na now