- Codziennie śledzę prasę branżową, na przykład e-teatr, i kiedy zaczynam czytać nagłówki i tylko na ich podstawie miałbym podjąć decyzję, czy zostać w zawodzie, to nie. Tu nie ma pieniędzy, tu coś zamykają, nie ma dotacji, tu nie warto nic robić. itd., itp. Na szczęście dla nas okazuje się, że nie zawsze tak jest. Przyjeżdżamy do Kielc, wszyscy przychodzą na 15 na próbę i po prostu nam się chce - rozmowa z aktorami Tomaszem Nosińskim i Wojciechem Niemczykiem, nie tylko o "Samotności pól bawełnianych".
O wymiotach, emocjonalnej bulimii i spojrzeniach, od których wszystko się zaczyna z Wojciechem Niemczykiem i Tomaszem Nosińskim rozmawia Magdalena Boczkowska. Magdalena Boczkowska: Pretekstem do naszego spotkania jest spektakl "Samotność pól bawełnianych" [na zdjęciu], zacznijmy więc od niego. Jaka potrzeba sprowadziła Klienta i co ma do zaoferowania Dealer? Wydaje mi się, że można pragnąć czegoś, nie wiedząc, co to jest. Ale czy można, bez takiej wiedzy, próbować komuś coś zaoferować? Wojciech Niemczyk: Myślę, że w każdym momencie coś sobie oferujemy i coś w zamian otrzymujemy. Samą swą obecnością, byciem wobec kogoś podlegamy zasadzie kupującego-sprzedającego. Mogą to być rzeczy bardziej lub mniej określone, namacalne. M.B.: Zatem życie to deal. W.N.: Tak, przecież nawet w stosunku do osób, z którymi nie mamy bezpośredniego kontaktu, czujemy jakąś zależność, przynależność do bycia w grupie. Tomasz Nosiński: Mnie najb