EN

24.01.1987 Wersja do druku

Teatr jedyną moją siłą

- W "Garderobianym", gra­nym obecnie w Teatrze Pow­szechnym, obnaża pan w roli Sira dusze aktora, w której artysta sąsiaduje z kabotynem... - Nie ja wymyśliłem tę po­stać, tylko pan Ronald Harwood, który zresztą swego cza­su był i aktorem, i gardero­bianym, i pewnie dlatego uda­ło mu się dotknąć prawdy o zakulisowym życiu teatru i aktorów. Nie odczuwam specjalnej psychicznej wspólnoty z tą postacią, choć przyznaję - mam podobny stosunek do pra­cy. Moim zamiarem wcale nie było obnażanie i wyszydzanie rysów kabotyństwa starego aktora, ale raczej ukazanie, że pod całym sztafażem ułomności, ob­sesji, śmiesznostek i zawiści - niewykluczone, że wynikających z faktu uprawiania tego zawo­du - kryje się człowiek, któ­ry wspaniale rozumie potrze­by i sens aktorstwa, teatru w ogóle. Egotyzm i nietolerancja bywa ceną, jaką się płaci za ambicje i lojalność wobec za­wodu, który może nie jest najcięższy, ale wymaga jedna

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr jedyną moją siłą

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy

Autor:

rozmawiał Tomasz Kalita

Data:

24.01.1987

Realizacje repertuarowe