TEATR Janusza Wiśniewskiego - działający w symbiozie z Teatrem Nowym w Poznaniu - bo tak można określić to ciekawe zjawisko w niezbyt urozmaiconej konstelacji wydarzeń teatralnych ostatnich sezonów przyjęty z głośnym aplauzem przez jednych i z ostrożnym dystansem przez innych krytyków - zyskał sobie już pozycję międzynarodową dzięki sukcesom belgradzkim BITEF-ie oraz spotkał się z zaciekawieniem a nawet entuzjazmem widowni. Idący tymi śladami Teatr Rzeczypospolitej umożliwił warszawskim widzom obejrzenie dwóch pierwszych przedstawień teatru Janusza Wiśniewskiego. Mówię: "teatru", myśląc o widowiskach autorskich, bo przecież twórca ten już ma za sobą kilka innych ciekawych prac inscenizacyjno-reżyserskich. Zobaczyliśmy więc w stolicy "Panopiticum a la Madame Tussaud" oraz "Koniec Europy". "Panopticum a la Madame Tussaud". Wielkie umieranie czyli czarna śmierć 1980" - tak brzmi pełny tytuł tego widowiska zawierający już w
Tytuł oryginalny
Teatr Janusza Wiśniewskiego - meteor czy gwiazda pierwszej jasności?
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 60