"Sprawa Dantona" w reż. Pawła Łysaka w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Aneta Mancewicz w Teatrze.
"Sprawa Dantona" Pawła Łysaka w przewrotny sposób angażuje publiczność do gry z własnymi emocjami i przekonaniami. W bydgoskim przedstawieniu nieustannie zaciera się granica pomiędzy teatralną umownością a współdziałaniem aktorów i widzów. Spektakl grany jest przy zapalonym świetle, a publiczność zostaje usadzona półkoliście na scenie, która rozciąga się również nad rzędami siedzeń, anektując całą przestrzeń teatru. Oznacza to, że widzowie nie mogą ukryć się w mroku i z bezpiecznej odległości podglądać aktorów, ale są wciąż obserwowani, a chwilami nawet osaczani i prowokowani do działania. Podążając śladem dwóch mężczyzn siłą wdzierających się z foyer na scenę, przyjmują zrazu rolę gości na przyjęciu urodzinowym Dantona. Zachęcani, mogą tańczyć, pić wino i jeść kiełbasę. W dalszej części spektaklu staną się ludem, rozdartym między Dantonem (Mateusz Łasowski) a Robespierre'em (Michał Czachor). Aktorzy wręcz