Synteza to cenna i śmiała, a tytuł szczęśliwy. Ma ambicję ujęcia w jednej formule naczelnego nurtu tematycznego polskiego teatru. Świadczy o zdolności Dariusza Kosińskiego do panoramicznego spojrzenia, jak i o stanie badań szczegółowych polskiej teatrologii, które taką syntezę umożliwiają - o książce "Polski teatr przemiany" pisze Michał Masłowski, profesor literatury polskiej na Sorbonie.
Synteza to cenna i śmiała, a tytuł szczęśliwy. Ma ambicję ujęcia w jednej formule naczelnego nurtu tematycznego polskiego teatru. Świadczy o zdolności Dariusza Kosińskiego do panoramicznego spojrzenia, jak i o stanie badań szczegółowych polskiej teatrologii, które taką syntezę umożliwiają. Można, oczywiście, spierać się o tę czy inną interpretację, ale naczelna teza wydaje się trafna. Słowo "przemiana" dotyczy człowieka, którego transformację duchową polski teatr w sposób szczególny tematyzuje. Termin ten nawiązuje do formuły Konrada Górskiego, który nazwał Gustawa-Konrada z "Dziadów" bohaterem przemian; ale choć autor chronologicznie wychodzi od analizy poglądów teatralnych Mickiewicza, to reinterpretuje w gruncie rzeczy poszczególne etapy "teatru przemian" z perspektywy końca, to znaczy pracy Grotowskiego nad aktorem, którego publiczna transformacja miała stać się naczelną zasadą jego pracy. Kosiński już poprzednią swą książkę