Ankieta "Odry" kryje w sobie sporą dozę prowokacji. Zwraca się do ludzi, którzy w mniejszym lub większym stopniu odpowiadają za obecny stan teatru w Polsce z dwuznaczną propozycją: "Moi drodzy, słuchamy stale waszych narzekań, usprawiedliwień, znamy już pełną listę przeszkód, które uniemożliwiają wam realizację waszych marzeń, powiedzcie nam w końcu, jaki byłby ten wasz wymarzony teatr. Może się wreszcie okaże, że król jest nagi, że wasze marzenia są ubogie i wcale nie zasługują na realizację, a przeszkody, o których tak lubicie rozprawiać - celowo wyolbrzymiacie, aby ukryć własną impotencję". No cóż, jestem już na tyle dorosły, aby zdawać sobie sprawę z własnych ograniczeń. Do pewnego wieku każdy z nas wierzy, że zakasuje Meyerholda, Schillera i Brooka i otworzy nową kartę historii światowego teatru, później twierdzi, że byłby to zrobił, gdyby miał po temu sprzyjające warunki, w końcu zdaje sobie sprawę, że winą za niep
Tytuł oryginalny
Teatr, jaki chciałbym uprawiać
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra Nr 10