"Sklepy cynamonowe" w reż. Andrzeja Marii Marczewskiego w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku. Pisze Wiesław Kopeć w Tygodniku Płockim.
Zabrałem mojego 3-letniego syna po raz pierwszy w życiu do teatru. "Czarodziejskie krzesiwo" w wykonaniu płockiego zespołu oglądał jak zaczarowany, ściskając nieco mocniej moją rękę za każdym razem, gdy na scenie działy się rzeczy przekraczające miarę jego wyobraźni. Wiedziałem, że w dziecku rodzą się wielkie rzeczy. Wiedziałem, że stwarza je teatr, jego magia, jego niezwykła siła. Na "Sklepy cynamonowe" szedłem z nadzieją, że tym razem mnie pochwyci czarodziejska moc obrazów "nocy zimowej, kolorowej od iluminacji nieba", że odczuję to "drganie rzeczywistości, które w chwilach metafizycznych odczuwamy jako migotanie tajemnicy", której w prozie Schulza jest tak wiele. A właśnie takie obietnice robił autor - niezwykły wizjoner słowa - i reżyser, owiany w tym mieście nimbem legendy twórca "Mistrza i Małgorzaty". Niestety, nic z tych rzeczy. To, co udało się zaoferować dzieciom, nie powiodło się w spektaklu dla dorosłych. Przykro o tym mó