"Dom Bernardy A." Federico Garcii Lorci w reż. Alejandro Radawskiego w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.
"Dom Bernardy A." - długo wyczekiwaną pierwszą premierę za kadencji Marka Mikosa w Starym Teatrze w Krakowie - powinno się nazwać totalną amatorszczyzną. Problem w tym, że obrazilibyśmy w ten sposób amatorów. Tak wygląda "dobra zmiana" na narodowej scenie w Krakowie. Trudno w to uwierzyć, ale otwarcie dyrekcji Marka Mikosa w Krakowie jest jeszcze gorsze niż pierwsza premiera za rządów Cezarego Morawskiego w zdewastowanym przez ministra i samorząd pospołu Teatrze Polskim we Wrocławiu, niecały rok temu. Przypomnijmy: Janusz Wiśniewski, reżyser, który odnosił sukcesy przed 30 laty, zrobił wtedy "Chorego z urojenia" Moliera. Był to spektakl mizerny jak kabaret w TVP i cyniczny niczym uśmiech Jacka Kurskiego. Ale to, co zobaczyć można od 16 stycznia w Starym Teatrze, to amatorszczyzna w najgorszym tego słowa znaczeniu. Sprowadzony przez Mikosa argentyńsko-polski dramaturg i reżyser Alejandro Radawski obok zawodowego reżysera stał może kiedyś na