EN

26.06.1971 Wersja do druku

Teatr i "Szewcy"

Nie wiem, czy to dobrze, gdy - jak mówią - źle się gdzieś dzieje, a efekty tego są dobre? Proszę mnie nie posądzać o tworzenie tanich paradoksów. Ani o chęć zaprezentowania w ten sposób sztuki Stanisława Ignacego Witkiewicza "SZEWCY" granej ostatnio w Teatrze Kameral­nym im. H. Modrzejewskiej. Czyli - filii Teatru Sta­rego. Wstępne zdanie dotyczy właśnie Starego Tea­tru. Rozprzestrzeniły się bowiem od jakiegoś czasu pogłoski, że ogarnął tę scenę kryzys, że niesnaski we­wnątrz zespołu, zadrażnienia i pretensje wzajemne między kierownictwem a aktorami, że coś nie tak, jak być powinno - podczas gdy kolejne premiery teatru zaskakują artystycznym poziomem. Wstrząsają świeżością. Ata­kują wyobraźnię i umysły wi­downi z taką mocą, na którą przecież nie mógłby się zdo­być organizm schorzały, rozbity wewnetrznie, porażony bezwładem... Więc widocznie - mimo tych, czy owych konfliktów (a gdzież my to mamy życie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr i "Szewcy"

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska Nr 150

Autor:

Jerzy Bober

Data:

26.06.1971

Realizacje repertuarowe