- Ten tekst "chodzi" za mną już od 25 lat. Zawsze interesowało mnie jak "ocierają się" o siebie władza i moralność - mówi JERZY STUHR, który zaprezentował w Zamościu "Ryszarda III" wg Szekspira, przedstawienie kończące Zamojskie Lato Teatralne.
Do Zamościa miał Pan przyjechać już kilka miesięcy temu na Festiwal Filmu Religijnego Sacrofilm. W ostatniej chwili wizytę odwołano. Czy ta obecna to swoista rekompensata dla zamościan? - Nie, to efekt przyjaźni z festiwalem zamojskim. Na Zamojskim Lecie Teatralnym byłem już pięć lat temu ze sztuką "Kontrabasista". A teraz urzekło mnie to, że mam okazję sprawdzić, czy spektakl "Ryszard III" będzie funkcjonować również w plenerze. Dlaczego zdecydował się Pan wziąć na warsztat akurat "Ryszarda nr? - Ten tekst "chodzi" za mną już od 25 lat. Zawsze interesowało mnie jak "ocierają się" o siebie władza i moralność. "Ryszard" jest takim ewidentnym, kluczowym dziełem, pokazującym, jakie koszty się ponosi w związku z osiągnięciem władzy - rujnację godności ludzkiej, człowieczeństwa, "zaprzedanie duszy diabłu". A jeszcze jak się okaże, że nie bardzo to sprawowanie władzy wychodzi, to czy te koszta poniesione przy zdobyciu jej są tego wa