"Dość teatru politycznego. Do roboty!" - grzmiał w 2004 roku do posłów Marek Belka. No i poza Sejmem teatru politycznego w Polsce jest jak na lekarstwo - pisze Paweł Sztarbowski w tygodniku Newsweek Polska.
Frank Castorf, Christoph Marthaler i Rene Pollesch uczynili z niemieckiego teatru politycznego jeden z ważniejszych nurtów scenicznych na świecie. Wypracowali formułę teatru, który przewartościowuje naszą wiedze o świecie. Ich strategia w głównej mierze polega na krytykowaniu kapitalizmu i obrzucaniu błotem mieszczucha. Chwyt skuteczny, gdyż rzeczywiście wiele osób wychodzi ze spektaklu, trzaskając drzwiami. Wystarczy wspomnieć manifestacyjne wyjście Andrzeja Wajdy z "Tkaczy" zrealizowanych przez Castorfa a granych gościnnie w Teatrze Polskim w Warszawie. Warto teraz zapytać: czy istnieje polski teatr polityczny? Czego możemy nauczyć się od naszych sąsiadów? Odpowiedzi chcą poszukać organizatorzy Festiwalu Teatralnego "EXPRESS EC 47 Polska-Niemcy od-cienie polityki" który zacznie się w Warszawie 23 kwietnia. Jego program pokazuje, że z polskim teatrem politycznym nie jest dobrze. Znalazły się w nim offowe grupy Komuna Otwock i Teatr Prób z Wągrowca or