- Co to jest teatr? Idziesz do takiego budynku i tam ludzie drą na siebie ryja, a jak krzyczą na ciebie, to nazywa się wtedy "kontakt z publicznością". I po co to komu? - mówi Sławomir Jóźwiak, instruktor Teatru Świecie.
Ktoś kiedyś rzucił hasło: "Robimy teatr" i od tego wszystko się zaczęło. Podchwycił je Janusz Kasak. Bardzo szybko zebrał przy OKSiR-ze grupę młodych zapaleńców, którzy chcieli stworzyć w Świeciu zarzewie nieco wyższej kultury. Po siedmiu latach prób i błędów zaistniał w mieście teatr, który na swoim koncie ma już ponad 10 nietuzinkowych spektakli. Zaczynali w szpitalu psychiatrycznym - Na początku to nie była grupa teatralna, ale terapeutyczna - śmieje się Sławomir Jóźwiak, instruktor Teatru Świecie, który przejął ekipę po Kasaku w 2012 roku. - Każdy miał jakiś problem. Jedna z naszych koleżanek, Klaudia, która ostatnio występowała w "Must Be the Music", w ogóle była jednym wielkim problemem. Z czasem się zmieniła. Oprócz niej była też Ania. Była dużej postury i to był dla niej ogromny kłopot. Była z tego powodu zamknięta w sobie i nieśmiała. Nikt nie wiedział, dlaczego przyszła na zajęcia teatralne, ale to ją otworzyło