Logo
26.01.2005 Wersja do druku

Teatr głosu

"ŻYCIE to da da..." WIESŁAWA ŁĄGIEWKI jest doprawdy płytą urokliwą, która stała się dla mnie miłym zaskoczeniem. Tu Wiesław Łągiewka kreuje swój teatr głosu - pisze Wacław Panek.

Po trzydziestu latach zajmowania się krytyką muzyczną właściwie już nic nie powinno człowieka zaskoczyć, a mimo to... Wiesław Łągiewka to autentyczne "zwierzę sceniczne" tak z teatrem zrośnięte, że żadne operacje - nawet w Arabii Saudyjskiej - nie są w stanie oddzielić go od desek sceny i kulis. Wiedziałem o tym od ćwierć wieku, kiedy to jako recenzent "Teatru" i "Kultury" przyjeżdżałem na premiery szczecińskiego Teatru Muzycznego dziś zwanego Operą i Operetką. Łągiewka działał na tej scenie od 1975 roku i już po kilku latach stał się komediowym filarem teatru. Potem zainteresował się też kabaretem, ale tam już nie miałem okazji go spotykać. Może też i dlatego płyta z kabaretowymi piosenkami w jego wykonaniu tak bardzo mnie zaskoczyła. Tu Wiesław Łągiewka kreuje swój teatr głosu. Wytrawny aktor, świadomy tego, że występ w studiu nagraniowym pozbawia go tak mocnych atutów, jak gest, mimika, kostium czy cały ruch sceniczny w a

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr głosu

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński nr 17/25.01.05

Autor:

Wacław Panek

Data:

26.01.2005