Przemiany w Teatrze Groteska miło mnie zaskoczyły. Wystawione z okazji 70-lecia tej sceny, są niewątpliwie wydarzeniem teatralnym w Krakowie, gdzie ostatnimi czasy niestety dominują spektakle mierne, tradycyjne lub pseudonowoczesne, powierzchowne, po prostu byle jakie. A tu w Grotesce przedstawienie pod każdym względem nietypowe, świeże i nader sugestywne, które ogląda się od początku do końca z uwagą i zaangażowaniem, z aprobatą widza potraktowanego poważnie - piszeJan Piszczachowicz w Krakowie.
I choć programy teatralne traktuję zwykle jako rodzaj PR, w pełni zgadzam się z tym, co Groteska zaprezentowała w swoim programie, więc po prostu zacytuję: "Z połączenia teatru plastycznego i teatru tańca powstał Teatr Formy o wyjątkowej urodzie i niespotykanej sile wyrazu. Przedstawienie jest pozbawione słów, a jego fabuła rodzi się z obrazów. Daje to możliwość spotkania z pierwszą materią teatru. Wzajemnie dopełniają się tu różnorodne środki wyrazu: ekspresyjny ruch tancerzy, muzyka, światło, intrygujące kostiumy i scenografia oraz malarskie projekcje multimedialne". Jeśli idzie o formę, to jest ona wspólnym dziełem trojga indywidualności: reżysera Adolfa Weltschka, scenografki Małgorzaty Zwolińskiej i amerykańskiej choreografki Caroline Finn. Weltschek, dyrektor Groteski, wywodzi się z Teatru STU i awangardyzm teatru studenckiego z jego najlepszych lat nie jest mu obcy. Pani Zwolińska pokazała wysoką klasę i twórczą wyobraźnię, nawi