"Ożenek" w reż. Moniki Dobrowlańskiej w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Ewelina Szczepanik w serwisie Teatr dla Was
Opera wyrosła z wprowadzenia do teatru śpiewu i muzyki. Teatr bez muzyki i śpiewu także często nie potrafi się obejść. Taka synteza sztuk nie jest jednak rzeczą łatwą; obie dziedziny posługują się nieco innym językiem i poetyką. Artyści z Teatru Wielkiego i Teatru Polskiego (obie instytucje poznańskie) pod wodzą Moniki Dobrowlańskiej spróbowali skrzyżować operę z teatrem opartym na komedii Gogola i uzyskali ciekawą hybrydę pod tytułem "Ożenek". Przestrzeń zaaranżowano nieciekawie - ukośnie stojące rzędy krzeseł nie gwarantowały dobrej widoczności. Ponadto wydawać się mogło, że na scenie jest zwyczajnie ciasno, zwłaszcza, że główne elementy scenografii - łóżko w akcie pierwszym i pianino-stół w akcie drugim - to przedmioty słusznych gabarytów. W głębi sceny, za półprzezroczystym parawanem, umieszczono orkiestrę kameralną, lecz w pierwszym akcie na niewielkim ekranie z lewej strony można było podpatrzeć muzyków. Pierwszy