Eksmitowane cztery miesiące temu Stowarzyszenie "Scena Moliere" Artura Dziurmana wróci do lokalu na ul. Szewskiej, gdzie działało od dziesięciu lat. Instytucja prowadzona przez znanego aktora wygrała ostatnio przetarg na to miejsce. Nakaz opuszczenia budynku wydał w kwietniu sąd, ponieważ stowarzyszenie zalegało z czynszem. - Gazety się rozpisywały, że nie płaciłem czynszu. To nieprawda - zapewnia Artur Dziurman. O perypetiach Sceny Moliere pisze Mateusz Z. Zimoch w Polsce Gazecie Krakowskiej.
Nakaz opuszczenia budynku wydał w kwietniu sąd, ponieważ stowarzyszenie zalegało z czynszem. - Gazety się rozpisywały, że nie płaciłem czynszu. To nieprawda - zapewnia Artur Dziurman. - Wielokrotnie pisałem do Urzędu Miasta o rozliczenie nakładów poniesionych przeze mnie wyłącznie prywatnie na wybudowanie "Sceny Moliere" - Centrum Kultury i Sztuki Osób Niepełnosprawnych. Remont pochłonął ogromną sumę 2,4 mln zł, a miasto nie dało mi na to ani jednej złotówki. Była to jednak korespondencja polegająca na odbijaniu piłeczki administracyjnej - żali się aktor. Ostatecznie władze miasta doprowadziły do eksmisji ,,Moliere' a" i ogłosiły przetarg na lokal, w którym działał teatr Dziurmana. Wygrało go...Stowarzyszenie ,,Scena Moliere". - Tam jest 18 lat mojego życia.Nie mogłem pozwolić, by z powodu bezsensownej biurokracji tak potrzebna inicjatywa zniknęła - tłumaczy Dziurman. Jego "Scena Moliere" była teatrem otwartym dla wszelkich inicjatyw, je