"Niebezpieczne związki" w reż. Agnieszki Lipiec-Wróblewskiej w warszawskim Teatrze Nowym. Pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Dzisiejsza sytuacja Mąjchrzaka przypomina sytuację Tadeusza Łomnickiego, którego bali się i reżyserzy, i aktorzy. Występował w monodramach i małoobsadowych sztukach, gdzie sam wyznaczał zasady. Tłumy walą na adaptację "Niebezpiecznych związków" w warszawskim Teatrze Nowym, gdzie Krzysztof Majchrzak gra główną rolę wicehrabiego Valmonta. Czy teatr przestał się bać enfant terrible polskiego kina? Widownia Teatru Nowego jest pełna, a przed kasą wciąż stoi kolejka chętnych, choć za bilet trzeba zapłacić 40 złotych. Co przyciągnęło takie tłumy do sali odwiedzanej na co dzień przez szkolne wycieczki? Chyba nie tytuł przedstawienia - "Niebezpieczne związki" na motywach powieści Choderlosa de Laclos. Po filmie z Johnem Malkovichem to żadna atrakcja. Niewiele mówi także nazwisko reżyserki Agnieszki Lipiec-Wróblewskiej. Dla kogo więc przyszli ludzie? Zagadka wyjaśnia się w pierwszych minutach przedstawienia. Na scenie staje mężczyzna o sylw