Autor "Policji" przez ponad czterdzieści lat ośmieszał panujący "system". O wielu sprawach, sytuacjach, wydarzeniach mówiło się: "jak z Mrożka". A teraz?
Wiele premier najważniejszych sztuk Sławomira Mrożka, które stawały się tyleż artystycznymi, co politycznymi wydarzeniami, odbywało się w warszawskim Teatrze Współczesnym. Kiedy w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych pojawiały się tam głośne spektakle "Tanga", "Emigrantów" lub "Krawca", dyrektor Współczesnego, Erwin Axer zastanawiał się - kto na nie chodzi. Nie znosząc "organizowanej" - jak to się mówiło - złożonej z przypadkowych wycieczek widowni, pocieszał się, że jego scena ma swoich własnych widzów, związanych z jej stylem i repertuarem. Tę widownię, dla której pisał Mrozek i reżyserował Axer, stanowiła inteligencja. Termin "inteligencja", jako określenie szczególnej warstwy społecznej, jest rzec można naszą regionalną, wschodnioeuropejską specjalnością, narodził się bowiem w połowie XIX stulecia najpierw w Polsce, a potem w Rosji i zachował swoje znaczenie do dziś. Natomiast na Zachodzie, inteligencja jako odrębna w