Po Mefistofelesie, Belzebubie i kusym mamy w naszym Teatrze Wielkim kolejne wcielenie diabła, który tym razem przywędrował do nas ze słynnego dramatu Goethego "Faust", aby... tańczyć rock and rolla. A zaczęło się to wszystko przed kilkunastoma miesiącami od pojawienia się na biurku dyr. Sławomira Pietrasa taśmy z nagraniem erefenowskiego zespołu młodzieżowego "Shade" z muzyką, która wydała się na tyle atrakcyjna, aby zainteresować nią choreografa Ewę Wycichowską. Utwory z angielskimi tekstami Jurgena Rosenthala jakby zapraszały do skonstruowania spektaklu baletowego, toteż bardzo szybko nawiązano niezbędne kontakty z inicjującą przedsięwzięcie sceną w Hanowerze, której szefowie zastrzegli sobie światową prapremierę nowego utworu zatytułowanego "Faust goes rock". Występ łódzkich tancerzy w RFN 8 października tego roku zakończył się ogromnym sukcesem, którego wyrazem była m.in. dwudziestominutowa owacja półtoratysięcznej widowni; te in
Tytuł oryginalny
Teatr diabłem podszyty
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Robotniczy nr 296