Końcówka sezonu teatralnego na Dolnym Śląsku nie obfitowała w imponującą liczbę premier. Nie oznacza to jednak, że nie było czego oglądać, o czym dyskutować, a nawet czym się bulwersować. Dziś część druga podsumowania, czyli czerwiec w teatrach - pisze Piotr Bogdański w Tygodniku Wałbrzyskim.
Czerwiec należał do teatru w Legnicy. Co prawda jedne z ostatnich premier sezonu na Dolnym Śląsku odbyty się jeszcze w maju, ale ja miałem okazję obejrzeć je tuż przed wakacjami. Pierwsza z nich to projekt o nazwie "Skarb wdowy Schadenfreude". To spektakl, który przedstawia życie powojennych mieszkańców różnych narodowości w ocalałej kamienicy. Punktem wyjścia jest tajemnica mieszkającej w niej Niemki, która podejrzewana jest o ukrywanie skarbu. Przedstawienie było grane na podwórkach miast Dolnego Śląska. Wystawiono je m.in. w Dzierżoniowie. Bierze w nim udział prawie cały zespół aktorski Modrzejewskiej oraz muzycy grający na żywo. Znakomity pomysł, spory rozmach, urokliwe przestrzenie, ale niestety nie wyszło. Spektakl jest nużący. Składa się zasadniczo ze zbyt mocno granych relacji poszczególnych mieszkańców. Mało w nim dialogów, a sama historia jakoś nie wciąga. "Skarb..." warto zobaczyć, ale nie można po nim obiecywać sobie zbyt w