Kolejny rok przygody z Teatrami Dolnego Śląska zacząłem od zaległego spotkania z ubiegłoroczną wałbrzyską premierą - pisze Piotr Bogdański w Tygodniku Wałbrzyskim.
Kolejny rok przygody z Teatrami Dolnego Śląska zacząłem od zaległego spotkania z ubiegłoroczną wałbrzyską premierą. Szaniawski zrealizował ją w ramach Wolnych Scen Inicjatyw Aktorskich. Modzi artyści przełożyli na język sceniczny dramat zatytułowany "Sztuka" Yasmina Reza. Niestety tym razem ponieśli porażkę i to na wszystkich płaszczyznach. Scenografia imitująca wnętrza mieszkania, czy restauracji przypomina raczej nędzny komis meblowy. Nie lepiej prezentują się trzej bohaterowie spektaklu. Wykształceni, raczej nie biedni faceci wyglądali jak obsługa taniego lombardu (sweterek, powyciągana koszulka, spodnie od pidżamy). Ich przyjaźń zostaje wystawiona na poważną (trochę wydumaną) próbę. Jeden z nich kupuje obraz pomalowany na biało, za dwieście tysięcy. To budzi wśród nich takie kontrowersje, że dochodzi do ujawnienia ich prawdziwych relacji. Dość średni tekst był jednak do obronienia przy dobrej reżyserii i, oczywiście, aktorstwie.