Dla mnie teatralny rok 2016 otworzyła premiera "Czego nie widać" Michaela Frayna w reż. Adama Biernackiego wystawiona w jeleniogórskim teatrze. Farsa pewnie ma być żelaznym punktem noworocznego repertuaru jak "Mayday" w Teatrze Polskim we Wrocławiu - o spektaklach na dolnośląskich scenach pisze Piotr Bogdański w Tygodniku Wałbrzyskim.
Dlaczego nie? Szkoda tylko, że reżyser nie był obecny podczas realizacji komedii. Bo jak inaczej wytłumaczyć żenująco niski poziom spektaklu? Szacunek należy się jedynie aktorom, którzy w drugim akcie poruszają się po scenie niczym w obłędzie. Reszta historii o kulisach powstawania teatralnego widowiska nie warta jest zainteresowania. Styczeń to dla naszego Szaniawskiego aż dwie premiery. Ósmego stycznia zadebiutowali "Wielcy Inni 2. Depresje", czyli kolejny odcinek stand-upu. Tym razem wystąpili w rolach Wisławy Szymborskiej, Marka Rymkiewicza i Hanki Bielickiej odpowiednio Rafał Kosowski, Włodzimierz Dyła i Mirosława Żak. Trzeba przyznać, że aktorzy włożyli w swoje występy wielkie przygotowanie i wysiłek sceniczny. Niestety tekst przygotowany przez Jacka Kozłowskiego nie był już tak ciekawy jak za pierwszym razem. Zabrakło w nim drapieżności, ale przede wszystkim humoru. Monologi jakoś nie płynęły i nie wywoływały już salw śmiechu. Pod ko