EN

12.09.1965 Wersja do druku

Teatr cudów

W pełni kanikuły, kiedy teatry stały puste, a akto­rzy usiłowali złapać trochę słońca nad morzem czy w górach, jednym słowem, w pełni deszczowego sierpnia Teatr Dramatyczny wystą­pił z premierą. Rzecz nie­zwyczajna.Sprawiło to przyjemność stołecznym teatromanom, tym więk­szą, że cervantesowski spektakl udał się doskona­le. Cervantesa nie grano u nas od niepamiętnych cza­sów. A autor "Don Kicho­ta" ma na swoim koncie nie jedną komedię. Za ży­cia starał się nawet rywali­zować z taką potęgą hisz­pańskiego teatru jak Lope de Vega, ale ten ostatni był tytanem uwielbianym i no­szonym na rękach, z któ­rym nikt równać się nie mógł. Z biografią Cervantesa historycy literatury mają niemało kłopotu. "Kim był właściwie autor "Don Kichota"? Dumnym acz zubożałym hidalgiem i żoł­nierzem, czy zwykłym awanturnikiem, wykolejeńcem i sutenerem? Bohate­rem spod Lepanto, po­krzywdzonym przez życie i rodaków, czy karierowi­czem, usłu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Zwierciadło nr 37

Autor:

Elżbieta Żmudzka

Data:

12.09.1965

Realizacje repertuarowe