Od czasu, gdy Tadeusz Różewicz napisał sztukę "Stara kobieta wysiaduje", minęło blisko 40 lat, ale dziś - gdy jest wystawiana na deskach Teatru Małego - zdaje się, jakby była pisana pod wpływem problemów nurtujących współczesne społeczeństwo. W 1968 r., kiedy tekst powstawał, zapłodnienie in vitro było śpiewem przyszłości; dziś rodzą kobiety po sześćdziesiątce. W tym mniej więcej wieku jest bohaterka dramatu, która rodzi na scenie - co dzieje się w planie groteskowym. Nie o dosłowność tej sceny jednak chodzi - o metaforyczne przesłanie zadbali nie tylko autor sztuki i Stanisław Różewicz, który ją reżyseruje, ale także charakteryzatorzy. Stara Kobieta okryta jest niezliczoną ilością garderoby: wiosennej, letniej, jesiennej i zimowej. Obwieszona jest broszkami, bransoletami, zegarkami, łańcuszkami, klipsami, kwiatami; na głowie ma trzy nakrycia i różnokolorowe włosy. Bo Stara Kobieta to dziwaczna Wielka Matka, bog
Tytuł oryginalny
Teatr braci Różewiczów
Źródło:
Materiał nadesłany
Idziemy nr 14