"Utwór sentymentalny na czterech aktorów" i "Przed południem, przed zmierzchem", dwa spektakle Piotra Cieplaka, przygotowane w Warszawie (z zespołem Montowni) oraz w łódzkim Teatrze Nowym, łączy jedno: brak słów. To utkane wyłącznie z ruchu i gry z rekwizytem pantomimiczne widowiska, napełnione muzyką na żywo (tworzoną przez duet SzaZa). Estetyka obu spektakli nie jest wprawdzie ta sama; w pierwszym widzimy wehikuł plastyczny najprostszego, jarmarcznego teatrzyku z elementami clownady, w drugim - precyzyjną choreografię teatru tańca. Można jednak się zgodzić, że oddzielenie od słów, poszukiwanie pozawerbalnych sposobów opowiadania mają w obu przypadkach to samo źródło. To nie nieufność wobec języka prowadzi Cieplaka ku pantomimie, lecz ciekawość, jak przebiega życie - poza refleksyjnym, elokwentnym, objaśniającym obszarem wysłowienia. Reżysera urzekła, by tak rzec, niewymowna codzienność. Scenerię spektaklu "Przed po
Tytuł oryginalny
Teatr bez słów
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia nr 6