EN

17.10.2017 Wersja do druku

Teatr bez Jarockiego

Mija piąta rocznica śmierci wielkiego reżysera. Robił teatr ani tradycyjny, ani nowoczesny - mądry po prostu. 10 października 2012 r. zmarł Jerzy Jarocki, jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów. Człowiek, który towarzyszył mi całe życie. Miał 83 lata - pisze Piotr Zaremba w tygodniku wSieci Prawdy.

Jego "Króla Leara" Szekspira oglądałem na premierze w maju 1977 r. w Teatrze Dramatycznym - wtedy jednym z najlepszych w Polsce. Byłem w podstawówce, a pamiętam ten spektakl ze szczegółami, z obsadą, z poszczególnymi scenami. Dużo lepiej niż większość przedstawień, które widziałem później. Czy był to spektakl tradycyjny, czy nowoczesny? Na prawie pustej scenie Piotr Fronczewski jako Błazen śpiewał Gustawowi Holoubkowi-Learowi przyśpiewkę o sensie życia i świata. Młodemu człowiekowi nie potrzeba dużo więcej, aby świadomie wejść w dorosłość. Warto czasem podczas tego wchodzenia doznać takiego przeraźliwego smutku. Nigdy nie myślałem, że Szekspir może aż tak człowieka zdołować. Pod batutą Jarockiego, z wielkimi aktorami (także Zapasiewicz, Walczewski, Zawadzka, Szczepkowska, Marek Bargiełowski) było to możliwe. Rozsadzał podniosłe strofy, choć niczego na siłę nie przykrawał do naszych wrażliwości. Greps, trik, schlebianie co

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr bez Jarockiego

Źródło:

Materiał nadesłany

wSieci Prawdy nr 42

Autor:

Piotr Zaremba

Data:

17.10.2017

Realizacje repertuarowe