XI Międzynarodowy Festiwal Teatralny „Wileńskie Spotkania Sceny Polskiej” w Wilnie. Piszą Magdalena Olszewska i Piotr Wyszomirski.
Już po raz jedenasty odbył się najważniejszy festiwal na świecie prezentujący zespoły teatralne spoza Macierzy. W tym roku wystąpili artyści: z USA, Anglii, Szkocji, Czech, Ukrainy, Niemiec, Litwy i Polski. Tegoroczne święto przypadło na czas wyjątkowy, jakim jest dla Polaków dzień 11 listopada. Wyjątkowy był także przebieg i rozmach tegorocznego wydarzenia.
To był najdłuższy i najbogatszy w wydarzenia festiwal. 10 pełnoformatowych spektakli teatralnych dla widowni w różnym wieku i o różnych preferencjach. Zobaczyliśmy komedie i tragedie, klasykę i awangardę, propozycje dla dzieci i młodzieży, widowisko multimedialne a także po raz pierwszy – spektakl w języku angielskim – i to bez tłumaczenia! Po raz pierwszy także pokazom spektakli towarzyszył przegląd filmowy, na który złożyły się zapisy spektakli i film dokumentalny. Tradycyjnie już wieczory teatralne zamykały koncerty, był jazz, recital złożony z klasycznych polskich piosenek i wieczór poetycko-muzyczny. Przedpołudnia były wypełnione warsztatami i dyskusjami, całość wzbogacił kolorami wernisaż wystawy akwareli w nowej siedzibie Galerii „Fojė". Wzmocniły kresowy sentyment i wzruszyły: spacer teatralnym Wilnem z Mirosławą Naganowicz i wizyty na polskich nekropoliach. Festiwal rozrósł się nie tylko czasowo, bo trwał aż siedem dni, ale także terytorialnie: wydarzenia rozgrywały się w kilkunastu miejscach w sześciu miejscowościach: Wilnie, Nowej Wilejce, Zujunach, Rudominie, Solecznikach i Ejszyszkach. Było odświętnie i radośnie, ale przede wszystkim nadzwyczaj różnorodnie.
Przesłanie Lili Kiejzik, dyrektorki artystycznej Polskiego Teatru „Studio" w Wilnie oraz pomysłodawczyni i dyrektorki Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego „Wileńskie Spotkania Sceny Polskiej" znalazło ekstraordynaryjne odzwierciedlenie:
Ważne, że to, co zaczęłam w 1994 r. w bardzo małym składzie, rozwinęło się, wyrosło i teraz widzimy przed sobą Teatry, które współpracują, tworzą i żyją nadal teatralną duszą. Mamy XXI wiek, który już, jak widzimy, jest nielekki, ale cieszy, że teatr nadal w większości wypadków kształci, uczy języka literatury, uczy historii i najważniejsze – teatr nadal pozostaje sztuką szlachetną i potrzebną. To jest piękne.
Gospodarze nie zawiedli
Przegląd teatralny otworzyła „Noc Helvera" w wykonaniu Polskiego Teatru „Studio" w Wilnie. Spektakl w reżyserii mistrza litewskiego teatru Jonasa Vaitkusa wzbudził silne emocje, Agnieszka Rawdo i Edward Kiejzik wzruszyli publiczność legendarnego Teatru na Pohulance (dzisiaj Stary Teatr w Wilnie). Wileńska „Noc Helvera" to spektakl w procesie (premiera 2023), jego kolejna odsłona (a byliśmy na premierze wileńskiej i polskiej) poruszyła najmocniej.
Wieczorną ceremonię wręczenia nagród zespołowi PTS uświetniła obecnością wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego RP Wanda Zwinogrodzka. Odpowiedzialna w resorcie za teatr wręczyła medale „Zasłużony Kulturze Gloria Artis" – odznaczenia nadawane przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego osobie lub instytucji wyróżniającej się w dziedzinie twórczości artystycznej, działalności kulturalnej lub ochronie kultury i dziedzictwa narodowego. Srebrny medal otrzymała Lila Kiejzik, natomiast brązowy – jej syn i dyrektor Polskiego Teatru „Studio" Edward Kiejzik. Odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej" uhonorowane zostały Jurgita Umaraitė i Alina Masztaler.
Fredro wciąż żywy
Rok Fredrowski zachęcił niektórych do sięgnięcia do zasobów tekstowych tego płodnego twórcy, tyleż komediopisarza, co uznanego obrońcy spraw polskich. Jednoaktowa, premierowana w tym roku „Świeczka zgasła" reżyserowana przez Inkę Dowlasz, w wydaniu dwojga aktorów Teatru Lustro Sceny ze Szkocji, Patrycji Zając i Michała Ichnowskiego, to urokliwa komedia pozorów i uników. Wpisana mocno w charakter epoki hrabiego Fredry kontynuowała jego myśl o zaletach bycia solo i tym samym chwytania się różnych sposobów w celu pozyskania atencji i spełnienia.
Polski Teatr Ludowy we Lwowie zaprezentował zaś wyselekcjonowane fragmenty pamiętników Fredry z „Trzy po trzy" oraz III akt „Zemsty", tytułując całość adekwatnie jako „Obrachunki z Fredrą" (premiera 2023). Rudominianie byli takiego Fredry ciekawi, pozytywnie nastawieni nasycili się mistrzowskim językiem epoki romantyzmu. Wszyscy też byli pełni podziwu za wysiłek, jakim obarczony był przyjazd członków tego teatru do Wilna.
Wilno w Chicago, Chicago w Wilnie
Wydarzeniem szczególnym tegorocznego festiwalu była rewizyta Teatru Naszego z Chicago. We wrześniu Polski Teatr „Studio" gościł na V Kongresie Teatru Polskiego w Chicago ze spektaklem „Na wileńskiej ulicy", dwa miesiące później „Amerykanie" pokazali się w Wilnie i skorzystali z przepisu Alfreda Hitchcocka, czyli zaczęli od trzęsienia ziemi i stopniowo podnosili napięcie. Najpierw pokazali „Kwartet dla czterech aktorów" Bogusława Schaeffera zagrany przez... cztery aktorki i wiolonczelistkę (premiera 2023). Nie dość, że to spektakl trudny sam w sobie, to zagrany został w kilku językach, z absolutną dominacją języka angielskiego, ale za to bez polskich napisów (uśmiech). Piękne szaleństwo, swobodna improwizacja i duża intensywność sceniczna – to na pewno można powiedzieć o tym smacznie zwariowanym pokazie.
Artystyczne szaleństwo zdominowało również drugi spektakl mieszkańców Chicago, czyli „Bal w operze" wg J. Tuwima (premiera 2018 r.), tym razem po polsku, kreśląc otwarte ramy kontestacji formy i skali. Wieloobsadowa prezentacja kalejdoskopowo pokazała energię zespołu, wydobyła atrybuty scenicznej koncepcji scenograficznej, dowodząc także o ponadczasowych walorach tekstu. Lider teatru, reżyser spektaklu i aktor, Andrzej Krukowski, utrzymał do końca widza w przeświadczeniu, że wszystko może się zdarzyć.
Amerykańscy Polacy zdominowali swym pozytywnym nastawieniem Wileńskie Spotkania. Wszędzie ich było pięknie pełno, uwodzili i uwiedli widzów oraz organizatorów swoją otwartością i afirmacją.
Z humorem o relacjach
W dwóch przedstawieniach powiało optymizmem i kryminalnym suspensem. Czeskie „Czekoladki" (premiera 2023) w reż. Janusza Ondraszka to zgrabna jednoaktówka oswajająca poczucie wyobcowania u współczesnych mężczyzn. Pięć zabawnych, kobiecych postaci uwikłanych emocjonalnie z jednym mężczyzną może przyprawić o zawrót głowy z powodu nieokiełznanej interesowności. Spektakl kończy się optymistycznie, choć wyznanie miłości brzmi mało romantycznie: jesteśmy skazani na siebie.
Polski Teatr w Wilnie z humorem podszedł do zagadnienia zbawienia i kreatywnej roli aniołów stróżów dzięki tekstowi „Kantata na cztery skrzydła" R. Bruttera (właśc. A. M. Grembowicza) adaptowanego scenicznie przez Jana Buchwalda (premiera 2022). To klarowna formalnie przypowieść o szacowaniu empatii i dorastaniu do przełomowych decyzji, z mocnym przesłaniem, że rozwiązania są na wyciągnięcie ręki.
Teatr z Polski
Ostatni dzień pokazów teatralnych wypełniły propozycje z Polski. Fundacja Pomysłodalnia zagrała bajkę pod optymistycznym tytułem „Będzie dobrze" (premiera 2023). Scenariusz oparty jest na prawdziwej historii dziewczynki z Krzywego Rogu w Ukrainie, która po wybuchu wojny trafiła do rumskiej siedziby fundacji. Bajka muzyczna, zagrana i wyśpiewana przez Martynę Gogołkiewicz i Hankę Łubieńską, mimo niecodziennego i niełatwego tematu, została bardzo dobrze przyjęta przez najmłodszych widzów.
W Zujunach młodzież tamtejszego gimnazjum obejrzała performans taneczny. „Rzeź w języku esperanto. Bliski Wschód" przygotowała w tym roku Zofia Delest, a zatańczyły uczennice łódzkich szkół ponadpodstawowych.
Polski set zamknęło widowisko „Zakochane w Polsce" podpisane przez Lubelskie Centrum Konferencyjne i Teatr im. Juliusza Osterwy w Lublinie (premiera 2023). Multimedialne widowisko muzyczne o losach kobiet sądzonych, więzionych, torturowanych i skazywanych na śmierć przez stalinowskich oprawców zostało przyjęte entuzjastycznie przez wileńską publiczność, poruszyło i zagrało na patriotycznej nucie współcześnie i nowocześnie. Kreację aktorską stworzyła Dorota Szostak-Gąska, solistka Opery Lubelskiej (mezzosopran).
Integracja i edukacja
W dniach 10-12 listopada podczas XI Wileńskich Spotkań Sceny Polskiej odbyły się trzy specjalistyczne warsztaty oraz dyskusja członków Unii Teatrów Polskich poza Polską w ramach II Zjazdu Unii. Warsztaty dotyczyły zagadnień emisji głosu (Agnieszka Szydłowska), świadomego kształtowania ruchu na scenie (Monika Leśko-Mikołajczyk) oraz praw autorskich i profesjonalnego pozyskiwania widza (Mateusz Gigiewicz). Uczestnicy Zjazdu mieli niebywałą okazję uczyć się od dwojga profesjonalistów pracujących w Teatrze Muzycznym w Gdyni oraz choreografki przygotowującej autorskie spektakle wywiedzione z idei Teatru Ekspresji Wojciecha Misiury. Bardzo duże zainteresowanie warsztatami przełożyło się również na jakość finałowej pracy i celującą ocenę uczestników wystawioną prowadzącym.
Dorota Górczyńska-Bacik (Teatr Katharsis): Możliwość uczestniczenia w warsztatach specjalistycznych organizowanych dla uczestników Zjazdu Unii Teatrów Polskich poza Polską jest dla mnie kluczowa. Odgrywa ogromną rolę i daje możliwość pracowania z mistrzami i rozwijania swojego warsztatu pod ich okiem. Bardzo doceniam ten fakt i zawsze, z ogromną wręcz ekscytacją ich czekam i biorę czynny udział. Dla mnie, jako aktorki, jest to nie tylko możliwość doskonalenia siebie na tej płaszczyźnie, lecz również odkrywanie w sobie nowych umiejętności. Kolejnym bardzo ważnym aspektem jest możliwość rozwijania swojej wiedzy teoretycznej podczas organizowanych przez Unię warsztatów. Poruszane tematy z zakresu m.in marketingu czy mediów społecznościowych, są niezwykle istotnie do rozwijania struktur teatralnych i lepszego ich funkcjonowania. Często dostęp do tego rodzaju wiedzy jest powierzchowny, a dzięki warsztatom otrzymujemy ogromne wsparcie.
Dyskusja podczas II Zjazdu UTPpP toczyła się wokół czterech zagadnień: zagrożeń związanych z funkcjonowaniem teatrów poza Macierzą, określeniem potencjału materialnego i niematerialnego, wypracowaniu wspólnej wizji działań, określeniu charakteru możliwego wsparcia.
Co by się nie działo, teatr musi grać
XI Wileńskie Spotkania Sceny Polskiej były sukcesem, który krzepi i daje nadzieję na przyszłość. Festiwal udowodnił, że teatr poza Polską nie przenosi podziałów z Macierzy, a łączy w szczytnym celu, jakim jest bez wątpienia uprawianie polskiego teatru poza granicami. Z satysfakcją obserwujemy rozwój inicjatywy Lili Kiejzik, festiwal rozrasta się i staje się festiwalem interdyscyplinarnym z silną dominantą teatralną. Bez cienia przesady można już stwierdzić, że idąc w tym kierunku, festiwal nie tylko potwierdza wyjątkowość na niwie teatralnej, ale staje się najważniejszym polskim wydarzeniem kulturalnym poza Macierzą organizowanym przez Polaków spoza kraju. Trzeba go chronić i rozwijać oraz mocniej wspierać finansowo, bo organizacyjnie zespół kierowany przez Kiejzików może realizować coraz ambitniejsze zadania.
Teatr polski poza Polską, dla którego przystanią jest Wilno, to fenomen nieopisany i, niestety, zagrożony. W poczuciu obowiązku i odpowiedzialności powinniśmy zrobić wszystko, by energia zuchwałych entuzjastów nie wygasła...