"Szczęśliwe dni", komedia w 4-ch obrazach Claude - André Puget'a, przekład Elżbiety Dziewońskiej, reżyseria p. Stan. Perzanowskiej, dekoracja p. Jana Kosińskiego.)
Nie sarna sztuka, zaprezentowana nam w "Ateneum", lecz jej wykonanie stanie się zapewne kanikularną sensacją sezonu teatralnego w Warszawie. Ta nowa bowiem Szesnastolatka, czy jeszcze jedna odmiana Wiernej nimfy, słowem sztuka, której atutem ma się stać środowisko młodzieńcze, nie może już u publiczności naszej liczyć na taką świeżość rozciekawienia, jaką przynosiły tamte komedie, choć młodość zawsze jest beniaminkiem naszej wrażliwości - i w teatrze i w życiu. Natomiast żadna z poprzednich smarkatych sztuk nie miała tak niepodrabianie świetnej młodzieńczości w aktorach. "Szczęśliwie dni" - składają się z sześciu postaci, a nestor tej gromadki nie przekracza jakichś 23 lat. Wydawałoby się, że nie jest to sztuka znaleźć sześcioro młodych artystów, należy jednak wiedzieć, że co innnego jest młodzieńczość w metryce, a co innego młodzieńczość na scenie. Nie dość liczyć sobie 20 lat, trzeba jeszcze umieć pokazać, że się wi