Równowaga pomiędzy uszanowaniem przeszłości i wskazywaniem możliwych kierunków na przyszłość jest warunkiem zdrowia duchowego narodu. Kto tego nie rozumie, jest w świecie kultury niebezpiecznym szkodnikiem - pisze reżyser Marek Weiss na swoim blogu.
Pozornie obie instytucje służą sztuce z takim samym oddaniem swoich ubogich pracowników, którzy wierzą w powierzoną im misję, realizują pasje zaszczepione im od dziecka i nie przyjmują do wiadomości, że ich epoka przemija i że już nie są najważniejszymi filarami kulturalnego, czyli cywilizowanego świata. Mówię pozornie, bo tylko zdegradowana substancja materialna w większości tych instytucji wydziela ten sam spleśniały zapach i podobne zacne twarze można spotkać na ich korytarzach, w tanich bufetach, czy rozpaczliwych zebraniach "załogi", na których dyrekcja wciska im nieśmiertelny kit. W rzeczywistości fundamentalne zadania, jakie zostały im wyznaczone od ich powstania, są całkowicie przeciwstawne. Muzeum ma chronić to, co już powstało, zachować w nietkniętym kształcie to, co ocalało, gromadzić zbiory w każdej dziedzinie z szacunkiem dla artystów, rzemieślników i czasów, w jakich przyszło im tworzyć. Muzeum nie narzuca wartościowa