"Czas matek" z poznańskiego Teatru Ósmego Dnia w Opolu. Pisze Grzegorz Staszak w Gazecie Wyborczej - Opole.
Teatr Ósmego Dnia wystawił w Opolu w środowy wieczór "Czas matek" - spektakl o bolesnym procesie macierzyństwa. Zasadniczo przedstawienie można odczytać w sensie albo sprecyzowanym, albo bardziej zuniwersalizowanym, ale tak naprawdę te dwie interpretacje nieustannie się przenikają, a jedna nie jest w stanie funkcjonować bez drugiej. Jako podstawę opowieści można uznać tragiczne dzieje XX wieku widziane oczami kobiet - matek, które w bólach rodzą dzieci, potem wychowują je i poświęcają się dla nich bezgranicznie, po czym są zmuszone uściskać je po raz ostatni, wiedząc, że już nie wrócą, bo zabierze je wojna. Jednakże wiele scen po prostu się uniwersalizuje, i tak po kolei widzimy z jednej strony, jak zmieniał się wizerunek matki na przestrzeni lat, jak postępował proces seksualizacji ciała, a z drugiej dostrzegamy, że zachowania, jakie składają się na instynkt macierzyński, jedynie próbują wpasować się w nową rzeczywistość, ale tak nap