"Śmierć pięknych saren" Oty Pavla w reż. Jana Szurmieja w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Pisze Kamila Łapicka w tygodniku wSieci.
Nawet jeśli w pewnym okresie Teatr Żydowski był postrzegany jako gatunkowy skansen, rozpoczęta w 2015 r. dyrekcja Gołdy Tencer skutecznie zapobiega powielaniu tej kliszy. Sezon zainaugurowała premiera "Śmierci pięknych saren", a w listopadzie wszedł na afisz kolejny tytuł - "One same". Pierwsza sztuka, adaptacja czeskich opowiadań Oty Pavla w reżyserii Jana Szurmieja, jest absolutną rewelacją. Druga, autorska propozycja Karoliny Kirsz nieco mniej trafiła w mój gust, ale na pewno znajdzie swoich zwolenników. To pięć przeplatających się kobiecych historii. Bohaterki łączą sława, kontrowersje oraz żydowskie korzenie. Moje serce skradła Alina Świdowska jako Helena Rubinstein - pomysłowa i szalona. "Śmierć pięknych saren" to autobiograficzna proza terapeutyczna. Ota Pavel, z zawodu sprawozdawca sportowy, spisywał swoje wspomnienia jako antidotum na postępującą chorobę psychiczną. Dobrze oddziałują na widza prosty język oraz idealne dawki nostal