Na tegorocznym festiwalu "Zdarzenia" wiele spektakli budziło skrajne emocje: od zachwytu do potępienia. Nie dotyczy to jednak spektaklu "Kąsanie" [na zdjęciu], który przekonał do siebie i jurorów, i publiczność.
- Przyznając jednogłośnie Grand Prix temu spektaklowi, zwróciliśmy szczególną uwagę na harmonię przedstawienia, czystość teatralnego języka, interesujące aktorstwo, oryginalne potraktowanie muzyki, a także na powrót do wartościowej literatury w teatrze - podkreślił Jan Peszek, przewodniczący tegorocznego jury. Spektakl przypadł do gustu również młodej widowni. - "Kąsanie" miało niepowtarzalny klimat - stwierdziła Michalina Czyrson z Tczewa. Spektakl przywołał demony miłości i szaleństwa. Słowo ograniczono do niezbędnego minimum, aby to, co nie zostało powiedziane, znalazło odzwierciedlenie w ruchu, geście, mimice... Dopełnieniem była muzyka Anny Świętochowskiej. Wszystko w tym spektaklu miało swoje miejsce. Promykiem nadziei dla przyszłości teatru był też spektakl "JOHN SINCLAIR" w reżyserii Petry Tejnorovej z Akademii Sztuki w Pradze. Wyróżniono go "za wyczucie absurdu w absurdalnej przestrzeni wsparte absurdalnie dobrym aktorstw