EN

1.04.2005 Wersja do druku

Tatuś się nie wygłupia

Charakterystyczna, trochę zmęczona twarz, niski i ciepły gtos - po nich najłatwiej poznać WOJCIECHA WYSOCKIEGO. Grywał u Hasa, Wajdy, Koterskiego. Szczególnie upodobał sobie telewizję, dlatego chętnie występuje w serialach. A tak w ogóle najważniejsza jest Rozalka.

Teresa Maria Gałczyńska: - Ile lat już się znamy? Wojciech Wysocki: - Jestem na takim etapie, że nie liczę lat. Myślę, że znamy się wystarczająco długo, żeby szczerze porozmawiać. - I odkąd pamiętam, nie rozstajesz się ze zniszczoną, skórzaną teczką.,. - Mam ją od dwudziestu lat, jestem z nią związany, łączy się z nią wiele dobrych i złych przeżyć, a także pewna anegdota. Dziesięć lat temu, kiedy wstępowałem do zespołu Teatru Dramatycznego, na jakimś bankiecie popremierowym trochę nadużyłem alkoholu. Koledzy odprowadzili mnie do pokoju gościnnego i powiedzieli, żebym chwilę odpoczął. W tym momencie skojarzyłem, że nie mam teczki. Mimo że wyglądałem jak trup, zerwałem się na równe nogi, mamrocząc: "Ludzie, teczka...". Wiedziałem, że mam w niej dokumenty, klucze, jakieś teksty, które zawsze noszę ze sobą. Długo potem śmiali się, że mam teczkę inkasenta. Wiem, że się jej nie pozbędę, chyba że się rozpadnie. - Jest

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tatuś się nie wygłupia

Źródło:

Materiał nadesłany

Tele Tydzień nr 14/04.04

Autor:

Teresa Maria Gałczyńska

Data:

01.04.2005