"Ojciec polski" w reż. Michała Walczaka w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Najnowszy show Rafała Rutkowskiego w Teatrze Polonia jest przebojem kasowym i komediowym. Temat nieważny, bo Rafał Rutkowski niezależnie o czym mówi, zawsze jest ekstremalnie śmieszny. Tym bardziej jeśli mówi jakby o sobie i wywleka na wierzch własną osobowość. Gra zresztą nie tylko siebie, także swego syna, żonę, kolegów, ale to dla zawodowego aktora normalka. Rutkowski jest jednak najlepszy wtedy, gdy prowadzi dialog z wyimaginowanymi rozmówcami. Wtedy widzowie mają frajdę, bo wydaje im się, że showman rozmawia z którymś z nich. W przedstawieniu w Polonii aktor stara się nawet przełamać tę ostatnią barierę, bo zwraca się do wybranych widzów, wciągając ich w wir spektaklu. Przez półtorej godziny śmieszy, tumani, przestrasza. I ma jeszcze siły, by się ukłonić na pożegnanie.