Miał być, jak przy wszystkich gliwickich mega projektach, wielki sukces. Rozwodzili się o nim i o wartości i wyjątkowości całego przedsięwzięcia Zygmunt Frankiewicz, Paweł Gabara i inni. Poza mną - pisze Dariusz Jezierski w portalu info-poster.eu. - Teraz ja chcę zadać pytanie: Skoro to tak wartościowy projekt i jest na niego tak ogromne zapotrzebowanie, dlaczego "Tarzan" został zagrany dotąd 10 razy?
W kwietniu spotkałem się z Krystianem Tomalą, pełniącym funkcję zastępcy prezydenta miasta i w czasie rozmowy zostałem również zapytany, co sądzę o "Tarzanie". Odpowiedziałem dosłownie: "Proszę mi wierzyć, że chciałbym się w tym wypadku mylić, ale to będzie ogromna klęska". Mimo że chciałem, nie myliłem się. Napisałem o tym zresztą już tuż po premierze. Rzecz jasna jako jedyny. Nie oceniałem i nie oceniam wartości artystycznej przedsięwzięcia, choć mogę powiedzieć najoględniej, że jej nie przeceniam. Skoncentruję się na tym, co najdobitniej wyraził tytuł mojego tekstu z czerwca: Goryle liczyć nie muszą, dyrektorzy powinni - o klęsce "Tarzana". Wyliczyłem w nim, że przy założeniach, że w DMiT będą komplety, wszystkie bilety będą kupowane w maksymalnej cenie, a prezentacje spektaklu nie będą NIC kosztować, niezbędne jest 17 spektaklów, aby zwróciła się jedynie kasa DOŁOŻONA przez samorządy Gliwic i Zabrza do projekt