EN

23.06.2006 Wersja do druku

Tartuffe, agent CBA

Mikołaj Grabowski ponosi porażkę, ale walczy pięknie.

Taki salon będziemy kiedyś mieć! - powiedziała R. na widok dzieła scenografki. - Mógłbym mieć taką córkę - odparowałem po wnikliwej analizie działań scenicznych Katarzyny Warnke (roznegliżowana Marianna). - Posadzą cię jak Orgona - wysyczała R. podczas sceny złudnego triumfu łotra Tartuffe'a (Zbigniew Kaleta). Jakoś się nie przejąłem. Podobnie jak Orgon mam wysoko ustosunkowanych przyjaciół. Krakowski Tartuffe, jak ten Molierowski, ponosi spektakularną porażkę. Ale walczy pięknie. Oszust i dewot nosi długie włosy, podkoszulkę i trampki. Hipis? Oazowicz? Relegowany za słabość charakteru członek założyciel Młodzieży Wszechpolskiej? Nic z tych rzeczy. To zakamuflowany pracownik Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Grabowski potrzebuje takiego bohatera, by uderzyć nie w świętoszkowatą obłudę, ale w iluzje Orgona, że prawda nas zbawi. Rozgrywa sztukę w naszej rzeczywistości, robi bilans duchowy i obyczajowy ostatnich lat. Wyciąga z Molie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tartuffe, agent CBA

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój Nr 25/22.06.06

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

23.06.2006

Realizacje repertuarowe