Jeszcze rok, jeszcze dziewięć, a na ruiny zamku Tarnowskich na Górze św. Marcina wjadą spychacze i skończy się problem kolejnych władz Tarnowa z tą wstydliwą pozostałością naszej kultury. Na razie spychacz wjechał na ruiny Ośrodka Teatru "Warsztatowa" i załatwił problem tej pozostałości tarnowskiej kultury. Kilkanaście lat trwała likwidacja innych ośrodków prowadzących działalność artystyczną.
Wymieniamy z pamięci: Tadeusz Łomnicki, Ryszarda Hanin, Zbigniew Zapasiewcz, Małgorzata Niemirska, Marek Walczewski, Olgierd Łukaszewicz, Mikołaj Grabowski, Jan Peszek, Andrzej Grabowski - to tylko niektórzy z aktorów, którzy przyjeżdżali do Tarnowa, a konkretnie "na Warsztatową", by w tym miejscu prezentować swoje spektakle i spotykać się z publicznością. Tam umawiali się na rozmowy i dyskusje o teatrze Leszek Mądzik, Tadeusz Bradecki, Zdzisław Hejduk, Lech Raczak, Grzegorz Kwieciński, Katarzyna Deszcz, Andrzej Sadowski, Andrzej Titkow, Krzysztof Miklaszewski, Lech Śliwonik. To wszystko i jeszcze dużo więcej zdarzyło się w przeciągu zaledwie kilku lat. A wcześniej, stary drewniany budynek, lata całe służył tzw. kolonii kolejowej, jako centrum życia towarzyskiego i kulturalnego. Tutaj mieścił się Dom Kultury Zakładów Mechanicznych, nim przeniesiono go na Waryńskiego, do "Mariensztatu". Kontynuacją tej kulturotwórczej funkcji i jej rozszerzeniem