Na ławeczce "usiadły" posągi Herberta, Osieckiej i Brzechwy. Od razu pojawili się wrogowie. Nic im się nie podoba. Ani pomysł, ani dobór postaci.
Naturalnych rozmiarów postaci poetów siedzą od początku grudnia na ławeczce przy ul. Wałowej w Tarnowie. Obok odlanych z brązu Zbigniewa Herberta, Agnieszki Osieckiej [na zdjęciu z Magdą Umer] i Jana Brzechwy stoją skrzynki z tomikami poezji. Klucze do kłódek leżą w pizzerii. Wystarczy poprosić o nie sprzedawcę, aby sięgnąć po "Barbarzyńcę w ogrodzie" Herberta, "Sztuczny miód" Osieckiej lub "Akademię Pana Kleksa" Brzechwy. - Z literaturą trzeba wychodzić do ludzi, a nie ustawiać tylko książki na półce - uważa Jacek Kucaba, pomysłodawca i twórca "ławeczki poetów". Projekt wywołał wielkie zainteresowanie tarnowian. Codziennie przyglądają się i fotografują z poetami. Od razu pojawili się też przeciwnicy pomysłu. "(...) ławeczka, niezależnie od intencji autorów, uwiarygodnia etycznie tak Brzechwę, jak i Osiecką. Więc choć wiersze Brzechwy są piękne, a piosenki Osieckiej można cenić, rzecz cała staje się po prostu dwuznaczna" -