Wiele spekulacji wywołała decyzja prezydenta Romana Ciepieli o rozpisaniu konkursu na dyrektora tarnowskiego teatru. Mówi się, że zagrożona jest posada obecnego dyrektora sceny Rafała Balawejdera.
Balawejder związał się z tarnowskim teatrem w 2008 r., był zastępcą ówczesnego dyrektora sceny Edwarda Żentary. Po jego tragicznej śmierci, w maju z 2011 r., Balawejder kierował tarnowską sceną. Dyrektorem został mianowany bez konkursu, na co zgodził się ówczesny minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski. Prezydent Roman Ciepiela w 2015 r. przedłużył angaż Balawejderowi o 4 lata. Kilkanaście dni temu w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miasta Tarnowa oraz stronie internetowej teatru ukazało się ogłoszenie o konkursie, w którym ma zostać wyłoniony dyrektor tarnowskiej sceny. Zaskoczenie było duże. Sam Balawejder miał dowiedzieć się o tym fakcie od jednego z pracowników. Rzecznik prezydenta Ireneusz Kutrzuba nie widzi w sprawie nic nadzwyczajnego. - Wszyscy domagamy się przejrzystości w obsadzaniu publicznych stanowisk. A w tym roku kończą się kontrakty szefom instytucji kultury w mieście - mówi. Tuż po decyzji ratus