W okupowanej Warszawie znalazł Edmund Wierciński w antykwariacie (pełne ich wtedy u nas było) - egzemplarz "Komedii" Apolla Nałęcz-Korzeniowskiego. Autor został przypomniany przez Żeromskiego w ankiecie dla pism francuskich, był jednak ignorowany przez historyków literatury. Można pojąć wzruszanie znakomitego reżysera i Redutowca. Po pierwsze - Apollo był ojcem Conrada, którego w okresie okupacji czytała niemała część polskiej inteligencji. Po wtóre - w tekście można się było domyślić aluzji starannie ukrytych przed carską cenzurą. W 1932 wystawiła tę sztukę we Wrocławiu Maria Wiercińska. Zainteresowano się śmiałą treścią, wybaczono naiwność, niekonsekwencje, przerosty patosu i deklamacji. Wystawiony później przez Hanuszkiewicza inny utwór Apolla, "Dla miłego grosza", jest dojrzalszy. Warto powrócić do tej sztuki, a może i do przekładu "Chattertona" Vigny'ego, który zachwycił Żeromskiego. Jest zasługą Ludwika
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 50