Powieść "Konopielka", jak cała twórczość Edwarda Redlińskiego, zawsze budziła żywe zainteresowanie. Pisarz ma bowiem obyczaj wypowiadać niezbyt popularne tezy o kondycji Polaków i ich skłonnościach. Pamiętam lata tzw. słusznie minione, gdy władza wiele miała mu za złe. I to się utrwaliło. Obecna władza również. Oto teatr dramatyczny w Białymstoku wystawił "Konopielkę". Reżyser postawił kilka ważnych pytań, np. o to, czy zaszczepianie przejawów cywilizacji w tradycyjnej świadomości musi prowadzić do zanegowania obiektywnych wartości? Aby wyrazić wspomnianą kwestię, bohater sztuki ścina kosą głowę świątkowi, pytając, czy wszystko już wolno, skoro świat jego wyobrażeń o świecie został zanegowany! Rzecz dzieje się w Białymstoku, więc oczywiście zgłoszono protest. Uczyniła to lokalna Akcja Katolicka, zarzucając szarganie wartości chrześcijańskich. Aktywnie zajął się sprawą odpowiedzialny za sprawy kultury c
Tytuł oryginalny
Taplary mądrzejsze!
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna nr 284