- Zachodnia choreografia daje nam tylko wytyczne. Ściśle określone reguły, kierunki. Czyste w intencjach, dokładnie skonstruowane, jak wielki budynek. Dużo w tym nadekspresji, niepoukładania jeśli chodzi o emocje. Ja to łączę z filozofią taoizmu, z której wynika pewna harmonia mówi Liou Shaw-Lu, założyciel i lider Taipei Dance Circle z Tajwanu, gość wrocławskiego Brave Festiwalu.
Dobiega końca drugi Brave Festival. Jeszcze tylko w piątek i sobotę we Wrocławiu oglądać można występy teatrów i koncerty artystów prezentujących nieznane i ginące kultury. Jednym z nich jest Taipei Dance Circle z Tajwanu. Tomasz Wysocki: Pana teatr jednocześnie nazywa się bardzo nowoczesnym i uznaje za skarb narodowy, mocno związany z chińską tradycją. Na ile Pana spektakle odwołują się do przeszłości, a na ile są aktualną wersją tradycji? Liou Shaw-Lu: Na Tajwanie teatr jest wciąż bardzo tradycyjny, a z drugiej strony działa wiele zespołów bardzo nowoczesnych. Tworzą silne opozycje. Teatr nowoczesny, który czerpie ze wzorców zachodnich, jeśli nie będzie odwoływał się do tradycji, korzeni, stanie się chaotyczny, niespójny. Jestem pod bardzo dużym wpływem współczesnego, zachodniego tańca. Jednak przede wszystkim korzystam z technik tai-chi, co bardzo mi pomaga. Zresztą amerykańskie czy europejskie teatry tańca także posiłkują si