EN

5.02.2000 Wersja do druku

Tankred, czyli wokalne szaleństwo

Czy dzieło, stworzone niemal dwa wieki temu, a opatrzone podtytułem "melodramma eroico" (opera bohaterska), z bardzo swobodnie potraktowanym tłem historycznym - wiek XI, Syrakuzy, wojna z Saracenami i walka o władzę, główna intryga oparta na bła­hym bo łatwym do wyjaśnienia motywie rzekomej zdrady (stanu i ukochanego), z wielki­mi uczuciami wyrażanymi w rozwlekłych opisach słownych, z wydarzeniami dramatycz­nymi rozgrywającymi się poza sceną - ma szansę spodobać się dzisiejszej publiczności? Czy opera tak moc­no osadzona w wyśmianych już kilkadziesiąt lat te­mu sztywnych konwen­cjach, praktycznie po­zbawiona akcji, trwająca trzy i pół godziny, może liczyć na aplauz widza nawykłego do kalejdo­skopowych zmian obra­zów na dużym czy ma­łym ekranie? Owszem, ma szanse i może liczyć na zainteresowanie odbiorcy, jeżeli jest to dzieło tak świetne­go kompozytora jak Gioacchino Rossini i jeżeli jest tak znakomicie przy­gotowane i wykonane muzycz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tankred, czyli wokalne szaleństwo

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 30

Autor:

Teresa Grabowska

Data:

05.02.2000

Realizacje repertuarowe